Lot okazał się przyjemny, przesiadka w Londynie gdzie spotkałam się z całą grupą a następnie 3 godzinny lot do Hiszpanii. Na miejscu ok godziny 21, 20 stopni, co 5 metrów palma więc żyć nie umierać:) Ogólnie całe zgrupowanie to 50% treningu motorycznego w postaci biegania, siłowni, cross-fitu, a drugie 50 zajmują treningi na wodzie. Pobudka ok godziny 8 i pierwszy trening w zależności od pogody, potem śniadanie, ok 11 drugi trening najczęściej siłownia, następnie obiad i trzeci trening trwający aż do 19.Zejścia z wody kończone  najczęściej odprawą, a czasami oglądaniem filmików z wody na której wypływałam ok. 39 godzin więc żeglowania mieliśmy naprawdę sporo w dodatku na każdym rodzaju wiatru. A od godziny 20 czas wolny który najczęściej spędzaliśmy w jacuzzi, saunie, na tenisie, lub oglądając jakiś film, zdarzyła się też przejażdżka na longboardzie, co okazało się naprawdę niezłą zajawką:). Jak nie trudno zgadnąć bawiłam się tam naprawdę niesamowicie, w głównej mierze zawdzięczam to ekipie do której należę, żadnych sytuacji stresowych za to mnóstwo śmiechu i niestandardowego poczucia humoru przyczyniły się do tego że te 2 tygodnie zleciały w zaskakująco szybkim tempie. Na zakończenie chciałabym podziękować trenerom: Wojciechowi Januszowi, Jackowi Błaszczykowi oraz Bartku Szotyńskiemu za wsparcie i pomoc podczas wyjazdu:)

 Zdjęcia zrobione przez Wojciecha Artyniewa:)